Zniszczony trawnik, przewrócony kosz na śmieci i dziecięcy rowerek, to nic w porównaniu z tym jakiego strachu najedliśmy się widząc że na naszym podwórku znów grasuje dzik - relacjonuje nam jeden z mieszkańców ul. Zapolskiej w Białogardzie. Kilka tygodni temu Pan Arkadiusz zauważył na swojej posesji dzika, mężczyzna błyskawicznie zamknął zdalnie sterowaną bramę a o fakcie poinformował policję oraz odpowiednie służby, które zadeklarowały się że w sposób bezpieczny odłowią zwierze. Niestety po kilku telefonach okazało się że nikt po dzika nie przyjedzie i nakazano go uwolnić. Do kolejnej takiej sytuacji doszło w czwartek późnym wieczorem. Dzik znów został zamknięty na prywatnej posesji ale i tym razem nie było nikogo kto mógłby go bezpiecznie odłowić i przewieźć daleko do lasu. Niestety znów polecono nam uwolnić zwierzę - mówi zdenerwowany mężczyzna. Policja rozkłada ręce bo nic nie może zrobić w sytuacji gdy nie doszło do ataku na ludzi. Zwierzę kolejny raz zostało uwolnione w obecności policji a ta przegoniła dzika.