W Białogardzkim Ośrodku Sportu i Rekreacji odbyła się konferencja prasowa z Kamilem Skaskiewiczem. Zawodnik Atletycznego Klubu Sportowego w Białogardzie zajął drugie miejsce podczas Mistrzostw Europy w Tibilisi. Przypominamy Kamil po 3 wygranych pojedynkach wystąpił w walce finałowej z Ukraińcem Pawło Ołyjnykiem wielokrotnym medalistą mistrzostw świata i Europy. Po przegranej walce finałowej Kamil odniósł wielki sukces przywożąc do Polski srebrny medal w kategorii - 96 kg. Nadmieniamy, że jest to pierwsze wicemistrzostwo Europy seniorów dla zawodnika z Białogardu oraz pierwszy od trzech lat medal dla reprezentacji Polski wolniaków. - W końcu zdobyty medal na Mistrzostwach Europy seniorów. Czy liczyłeś na medal jadąc na zawody?? Pojechałem z zamiarem dania z siebie wszystkiego. Jak każdy jadący na zawody po cichu myślałem o medalu. Co prawda wywalczenie srebra było również dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Liczyłem na to, że moje walki pozwolą mi na bycie w czołówce. - Jak oceniasz swoje walki poprzedzające finał. nie były one tak ciężkie i wymagające jak ta z Ukraińcem. Tak naprawdę nie było słabych walk, przyjeżdżają tutaj czołowi zawodnicy Europy. Nie można sobie pozwolić na rozluźnienie nawet przez chwilę. Do każdego pojedynku podchodziłem indywidualnie, nie myślałem o tym co będzie jak wygram, skupiałem się na walce, która była przede mną. Nastawiałem się na to aby dać z siebie sto procent. Najwięcej skupienia wymagała od mnie walka pół finałowa z Rosjaninem, ale dzięki moim trenerom udało się ją wygrać. - Czy pojedynek z Ukraińcem mógł się potoczyć inaczej ? Myślę, że tak,. Mimo tego, że jest on wielokrotnym medalistą świata i Europy był w moim zasięgu. Obaj znamy się bardzo dobrze. Stoczyliśmy niejeden pojedynek ze sobą. Niestety w finale doznałem kontuzji co też nie umożliwiało mi walczenie w taki sposób jak chciałem. Częste przerwy, ciągły krwotok z nosa nie pozwalały mi się w pełni skupić na walce. Ale mimo wszystko cieszę się z drugiego miejsca i tego co osiągnąłem. - Dlaczego akurat ten sport a nie tak popularna piłka nożna ? Przygoda trwa już ponad 15 lat. Jak miałem 10 lat do szkoły przyszedł Tadeusz Krawczyk i namawiał dzieci do uprawiania zapasów. Po spotkaniu z nim zebraliśmy się grupą chłopaków i poszliśmy na matę. Obecnie uprawiający zapasy z tej grupy zostałem tylko ja. - To Twoje pierwsze tak poważne trofeum, czy nie myślałeś kiedyś o tym żeby zrezygnować z zapasów ? Często przychodziły chwile zwątpienia najczęściej bywało tak po porażkach. To były ciężkie decyzje zostać przy sporcie czy zająć się normalną pracą. Tym bardziej, że z uprawiania zapasów w Polsce otrzymuje się niewielkie sumy pieniędzy. Głównie z takich względów większość osób trenujących zapasy albo całkowicie rezygnuje z ich uprawiania albo zaczyna uprawiać inne sporty walki, gdzie pieniądze są o wiele większe. - Masz jakiś sposób na radzenie sobie w trudnych chwilach ? Moja opoką jest moja dziewczyna. Zawszę mogę liczyć na Małgorzatę. Jesteśmy razem 6 lat, przez cały czas wierzy we mnie i naprawdę mocno mnie wspiera. Gdy ponoszę porażkę to dzięki Małgorzacie nie przestaje walczyć. Mówi że będzie dobrze. To mi pomaga. - Twoim celem są Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro. Igrzyska to przyszłość, na pewno nie będzie mi wcale łatwo tam się zakwalifikować. Przede mną 3 lata treningów i pracy. Zobaczymy jak się potoczy moja kariera. W mojej kategorii wagowej jest też Radek Baran bardzo dobry zawodnik nasze rywalizacja trwa już od juniorów. Na najbliższe zawody szykuję się do Machaczkały, będzie tam czołówka światowych zapasów. Turniej silnie obsadzony przez najlepszych na świecie. Kolejnym celem są Mistrzostwa Świata na Węgrzech, które odbędą się we wrześniu. Obydwoje z Radkiem będziemy chcieli pojechać więc walka między nami będzie bardzo mocna.(ss) autor: Szymon Szulc