Trzask pękającego szkła, krzyki ludzi, ogromne płomienie i wołanie o pomoc. Dziesiątki gapiów bezczynnie przyglądających się tragicznym wydarzeniom, których bieg zmienił jeden mężczyzna. 42 letni Piotr Baranowski, z 15 letnim stażem w OSP Karlino nie wahał się ani chwili, to on wykazując się ogromną determinacją i bohaterską postawą ruszył na ratunek trzy osobowej rodzinie z Manchesteru. Wszystko zdarzyło się w okolicach Morillon Road na Irlam (Manchester, Anglia) około północy. Dzień jak co dzień, wróciłem z pracy, spędziłem wieczór z rodziną i już miałem iść spać aż tu nagle widzę przez okno płomienie wydobywające się z sąsiedniego budynku. Wybiegłem natychmiast w majtkach, polarowej bluzie i adidasach - opowiada nam pan Piotr. Płomienie były ogromne a na ulicy mnóstwo gapiów i nikt nic nie robił, przeskoczyłem przez parkan znajdujący się przed płonącym domem, tam zauważyłem beczkę pełną wody więc natychmiast zacząłem nią gasić co się dało by wejść do środka. W budynku znajdowała się trzy osobowa rodzina, ludzie byli przerażeni i ukryli się w jednym z pomieszczeń, wołali o pomoc. Gdy tylko nadarzyła się okazja wszedłem tam i wyprowadziłem tych ludzi na zewnątrz, relacjonuje nasz bohater. Wszystko to wydarzyło się jeszcze przed przyjazdem straży pożarnej. Uratowani ludzie to małżeństwo w wieku około 50 lat oraz ich 17 letnia córka. Pan Piotr Baranowski to dumny ojciec trójki dzieci w wieku 4, 17 i 20 lat. Od dzieciństwa związany z Karlinem, w którym mieszkał do niedawna, kilka lat temu wyjechał jak mówi za chlebem. Zarówno on jak i jego małżonka byli strażakami w OSP Karlino. Nie czuje się bohaterem bo zrobiłem to co należało zrobić w takiej sytuacji kwituje pan Piotr. Dzięki ogromnej odwadze Polaka udało się uratować ludzkie życie. Gratulujemy Panu Piotrowi odwagi i podziwiamy skromność z jaką podchodzi do tak bohaterskiego czynu!