Po trudach i pokonaniu słabości udało im się ukończyć bieg na orientację. Mowa tutaj o pięciu osobach z Białogardu, które podjęły się startu w nocnym biegu na orientację, zaliczanego jako jeden z etapów Pucharu Polski w Biegach na Orientację. W miniony weekend członkowie grupy GRYF działającej przy Zarządzie Rejonowy Ligi Obron Kraju w Białogardzie - Adrianna Łyjak,Sebastian Kukliński, Piotr Miętek i Szymon Szulc oraz Rafał Purczyński wspierający działania białogardzkiego LOKu, uczestniczyli w InO „WŁÓCZYKIJ” EXTREME TRIP. Udział w tym biegu wzięło ponad 250 osób, których celem było pokonanie trasy i odnalezienie „lampionów” oraz podbicie ich na karcie punktowej. Pierwsza odprawa i wyjaśnienie kilku spraw odbyło się w gryfińskiej szkole, po czym wszyscy zostali przewiezieni do Kołbacza (około 30 km). Na zegarkach wybiła godzina 17 i zaczęło się, świadomość, że do pokonania jest 50 km wzbudzała wiele wewnętrznych emocji. Pierwsze dwa punkty nie sprawiły wiele problemów, zamieszczone były w charakterystycznych punktach a po drugie był to zbyt krótki dystans aby grupa uczestników mogła się „rozciągnąć”. A więc można powiedzieć że marsz odbywał się w sporym gronie. Gdy zaczęło się ściemniać odległość między uczestnikami zaczęło być coraz większa. „ To był moment kiedy zrozumieliśmy, że przed nami długa i ciężka noc” - mówi Sebastian. Kolejne punkty weryfikowały znajomość mapy i orientację w terenie. Większość z nich znajdowała się w dość charakterystycznych miejscach, ale zmrok przysparzał dodatkowych utrudnień. Po 26 kilometrach dotarliśmy do punktu pit-stop, gdzie każdy uczestnik mógł chwilę odpocząć zjeść ciepłą zupę i naleśnika. W tym miejscu organizatorzy zezwalali na godzinny postój bez wpisywania w kartę. Po 50 minutach wyruszyliśmy w dalsze poszukiwania punktów kontrolnych. Pierwszy kryzys i zmęczenie przyszło około godziny 2:30 w nocy. O godzinie 3:20 byliśmy na przedostatnim punkcie, od tego miejsca zostało nam niecałe 11 kilometrów. Oprócz zmęczenia i chęci snu, borykaliśmy się z odparzonymi stopami i pęcherzami. O godzinie 4:20 znaleźliśmy nasz ostatni punkt. Chwila odpoczynku i czas na ostatni etap marszu. Po 20 minutach przerwy trzeba było zebrać w sobie ostatnie siły i pomaszerować ku mecie. Zostało nam najdłuższe i najcięższe 6 kilometrów. Droga powrotna ciągnęła się w nieskończoność. Co raz większy ból stóp, popękane pęcherze, coś czego nie da się opisać. O godzinie 5:32 ostatni raz zostały podbite nasze karty punktowe, to była meta. Szczęśliwy i dumni z pokonania takiego dystansu mogliśmy usiąść i przebrać mokrą i brudną odzież. „ Przed startem wydawało nam się, że jest to o wiele łatwiejszy dystans. Ten bieg zweryfikował nasze umiejętności i determinację, której nam nie zabrakło. Szykowaliśmy się do tego biegu jak tylko dowiedzieliśmy się o zakwalifikowaniu. Osobiście jestem bardzo zadowolony z naszej młodzieży, która pokonała ten dystans pomimo trudów jakie musieliśmy znieść”. - mówi Szymon Szulc, opiekun grupy GRYF LOK Białogard. Warto wspomnieć, że Adrianna Łyjak i Sebastian Kukliński są uczniami białogardzkiego Gimnazjum nr 1, i byli najmłodszymi uczestnikami tego biegu. Jak wspominają uczestnicy pomimo bólu i niedogodności jakie musieli pokonać,kolejne wyzwanie jakie chcą sobie postawić jest 100 kilometrowy bieg na orientację, być może jeszcze w tym roku. Teraz czas na gojenie ran i odpoczynek.