W sobotę w godzinach porannych doszło do zawalenia się stropu w budynku przy ulicy Grottgera należącym do miasta, w budynku od marca nikt nie mieszkał. Miejsce często odwiedzali bezdomni i ludzie zbierający drzewo na opał i złom. Przed zawaleniem się stropu ponoć też w środku ktoś przebywał. Straż po przybyciu odgruzowała zawaloną część budynku, stwierdzając ze niezbędna będzie ekipa z psami tropiącymi. Zespół ratunkowy z psami przyjechała aż z Gdańska. Ekipa przeszukała budynek i oznajmiła że nikogo tam nie było podczas zawalenia, nikt nie zginął ani nie został ranny. Prawdopodobnie przyczyną zawalenia się stropu było uszkodzenie i osłabienie konstrukcji budynku poprzez wynoszenie ze środka cegieł, drewnianych i metalowych elementów. Można było tego uniknąć, gdyby od razu po opuszczeniu budynku przez lokatorów został on zburzony, a tak miasto będzie musiało zapłacić za kosztowną akcję strażaków i ekipy z psami.