Na pierwszy rzut oka mogłoby się tak wydawać. Ale biorąc pod uwagę nasz klimat i siłę wiatru w naszym kraju to na pewno nie huragan. A więc co? Miejscowi wandale. Muszę przyznać, że widok tego miejsca bardzo mnie rozbawił. Poszedłem jeszcze kilkadziesiąt metrów i znów widzę poniszczone znaki. Ta uczęszczana trasa z monopolowego na plac wolności wręcz zachęca do wandalizmu. No bo po co w centrum miasta znaki. Trzeba przyznać, że owi chuligani mają dużo siły. Ale czemu nie poprzewracali latarni? Przecież tak brzydko wyglądają. Ciekawe jest gdzie była policja w tym czasie? Przecież powyginanie tylu znaków zajmuje trochę czasu. Bezkarność zachęca do przestępstwa. Na szczęście płacimy podatki z których można pokryć szkody.